Spałaś sobie całkiem smacznie, gdy obudził cię odgłos klaskania dochodzący prawdopodobnie z kuchni. Na zegarku była 7.30. Po chwili w drzwiach pojawił się Drachen niosący Twojego Spheala. -Cześć. Możesz mi powiedzieć dlaczego twój Spehal dobrał się właśnie do lodówki.- Spytała się i położył twojego pokemona na łóżku. Spheal wyglądał na całkiem zadowolonego z życia. I to właśnie było podejrzane.
Offline
Obudzona usiadłam na łóżku. Zobaczyłam, że ktoś wchodzi do pokoju i to był Drachen.
- Aaaa...nie strasz mnie...- Powiedziałam ziewając i przeciągając się. Odebrałam Spehala zaczęłam go głaskać i uśmiechnęłam się złośliwie. - Heheh. Chyba ma prawo być głodny, a gdybyś zrobił mu coś do jedzenia to też było by inaczej. Właściwie to ja też bym coś zjadła, ale teraz cie wyproszę, bo chcę się ubrać.- Powiedziałam i wypchnęłam delikatnie go za drzwi i zamknęłam je. Ubrałam się w szarą bluzkę, czerwoną koszulę, jeansy i szybko wyczesałam włosy. Teraz tylko pozostało mi znaleźć pokedex więc zaczęłam szukać.
Offline
- No dobrze pora za małe skanowanko.- Powiedziałam i chwyciłam w dłonie pokedex. Następnie włączyłam go i wybrałam opcje skanowania nakierowując na mojego małego radosnego przyjaciela. Zaraz po zeskanowaniu podeszłam do niego. - Hm...chodźmy do reszty !- Zawołam i razem z nim wyszłam z pokoju.
Offline
Spheal
Płeć: ♂
Pozim: 5
Charakter: Bardzo żywiołowy pokemon. Do wszystkiego jest bardzo entuzjastycznie nastawiony. Lubi dużo jeść i gdy jest najedzony głośno klaszcze.
Ataki: Defence Curl, Powder Snow, Growl, Water Gun
W pokoju siedział tylko Leonhard. -Cześć.- Powiedział do ciebie. Spheal, gdy go zobaczył zaczął się radośnie szczerzyć.
Offline
-Roderich poszedł do sklepu, a znając go pewnie się zgubił. Drachen jak zwykle siedzi przed komputerem.- Odpowiedział lekko zamyślony. Widocznie coś zaprzątało jego myśli. Spheal, gdy zobaczył że idziecie do kuchni zaczął głośno klaskać. Widocznie twój pokemon miał żołądek bez dna.
Offline
- Niech ci będzie...- Powiedziałam mając dziwny nie pokój, że coś tu nie gra i to bardzo. Postanowiłam pójść do Drachena chodź czułam, że będzie ciężko może uda się go wywalić z domu. Weszłam do jego pokoju i spojrzałam na niego. - Dosyć tego siedzenia przed komputerem ! Ruszaj tyłek i idziemy gdzieś !
Offline
Drachen mruknął kilka przekleństw, których lepiej nie cytować. -Daj mi spokój Freiheit- Odburknął. -Przyniosłem ci ta twoją futrzastą kulkę do pokoju, a mogłem z niego zrobić jakiś befsztyk czy co tam by można zrobić z foki.- burknął. Spheal tylko klasnął, gdy usłyszał, że Drachen mówi o nim.
Offline
- Dałabym ci spokój, ale nie mam co robić. Roderich się rozpłynął wręcz w powietrzu, a mi się nie chce go szukać. Leonhard zachowuje się dziwnie i chyba coś się stało, ale udaje jakby nic nie zaszło...A ty tylko siedzisz przed tym cholernym pudłem ! Nudzi mi się i jeśli nie chcesz bym ci marudziła to radze ci coś wymyślić !- Zaczęłam krzyczeć na Drachena nie za bardzo wierząc w to, że to pomoże, ale może akurat.
Offline
-Przestań się wydzierać dziecinko.- Odpowiedział chłodno Drachen. -Zachowujesz się jak rozwydrzony bachor.- Warknął. -Jak chcesz wiedzieć o co chodzi Leonhardowi to się go sama spytaj.- Odwrócił się do komputera i zaczął cie olewać.
Offline
Machnęłam tylko ręką i warknęłam coś czego Drachen nie mógł zrozumieć. Chwyciłam Spheala i wyszłam. Ruszyłam szybko do drzwi wyjściowych i wyszłam śmiało trzaskając nimi. Postawiłam pokemona na ziemi i spojrzałam na niego. - No to przejdźmy sie.
Offline