To był dobry dzień na trening, a już zwłaszcza wodnego pokemona. Słońce wysoko stało na niebie, jako że było już trochę po południu. Temperatura jak na ten południowy zakątek Wielkiej Brytanii wysoka, całe 23 stopnie, więc długie spodnie i kurtki spokojnie można było zostawić w domu. Jasne niebo z zaledwie kilkoma chmurkami. Nic więc dziwnego, że najlepszym miejscem na trening wydawała się pobliska plaża, oddalona od twojego domu o ledwie kilkaset metrów. Zapewne będzie dziś można na niej spotkać wielu trenerów ze swoimi pokemonami, korzystających z uroków pogody.

Ostatnio edytowany przez Marque (2012-08-11 22:42:34)

Pokemon przywitał cię wesołym "syyyyduck" i chętnie dał się wziąć na ręce. Wyszedłeś z domu i ruszyłeś na plażę mając do wyboru dwie drogi, po pierwszym, asfaltowym odcinku. Mogłeś pójść dłuższą trasą po chodniku i nagrzanym betonie ulic, alb skrócić sobie drogę przez działkę złośliwego sąsiada. Starszy pan praktycznie wcale nie używał niewielkiego spłachetka terenu, który odgradzał Twój dom od najkrótszej ścieżki na plażę, ale za to gonił i szczuł swoimi houndoor'ami każdego, kogo zobaczył na swojej działce. Powiał lekki witerek, a sąsiada nie było widać nigdzie w pobliżu....

Minęło kilkanaście minut, nim doszedłeś na plażę i od aktywnego marszu zachciało ci się pić. Tymczasem, gdy tylko dotknąłeś stopami piasku, dostrzegła cię twoja koleżanka z osiedla, Kate.
-Bill! - zawołała cię, biegnąc w twoją stronę ze swoim zigzagoonem u boku. -Cześć, przyszedłeś potrenować? - zapytała, mrugając do Ciebie wesoło bo było to praktycznie pytanie retoryczne. Dookoła was na plaży biegało i walczyło wielu trenerów z waszego miasteczka, a nawet kilku obcych, w tym zwracająca uwagę wszystkich blondwłosa dziewczyna z pokemonem smokiem - fraxure.

Angielskie imię William ma formę skróconą, zdrobnieniową Bill. Brzmi to faktycznie nielogicznie, ale tak właśnie jest, możesz sprawdzić
//////////////////////////////
-Jasne! - ucieszyła się dziewczyna, kiwając głową i cofając kilka kroków na swoją pozycję.
-Dalej Ziggy! - zawołała a jej pokemon posłusznie wyskoczył przed nią, gotowy do walki. Wyglądał na naprawdę silnego, kto wie, może już niedługo miał ewoluować? Psyduck jednak najwyraźniej się tym nie przejmował i chciał walczyć.

Info Pokedexa: Psyduck, pokemon kaczka. Cierpi na ciągłe migreny przez co cały czas trzyma się za głowę.
Gdy ból głowy staje się nie do zniesienia, Psyduck nabiera silnych zdolności psychicznych.
Płeć: Samiec
Typ: Wodny
Poziom: 9
Ataki: Water Sport, Scratch, Tail Whip, Water Gun
Charakter:Wytrwały i oddany swojemu trenerowi. Mimo bólu głowy chętnie staje do walki i stara się wykonywać polecenia trenera. Poza walkami uwielbia spać.

-Jesteś gotowy? - zapytała Kate z uśmiechem, czekając aż zeskanujesz swojego pokemona. Wiedziała, że ma przewagę, i że Ty nie masz doświadczenia w walkach pokemon więc dodała:
-Możesz zacząć i zaatakować jako pierwszy.

-Ziggy, Headbutt, już! Rozpędzając się wymiń jego ataki! - zawołała Kate.
Water Sport nie przyniósł żadnego efektu. Zigzagoon wykonał polecenie dziewczyny, jednak trafił w niego pierwszy z Water Gunów Psyducka, co go spowolniło. Trafił Psyducka Headbuttem ale ze zmniejszoną siłą.

Psyduck: 78%
Zigzagoon: 85%

Nie, water sport obniża obrażenia zadawane przez ataki ogniste. Sprawdzałam
/////////////////

Psyduck dzielnie wykonał twoje polecenie. Zaczął strzelać wodnymi pociskami w Zigzagoona, przeskakując z miejsca na miejsce. Aż sam byłeś zaskoczony jego prędkością. Co więcej, wszystkie jego ataki trafiały! Twój pokemon był ci oddany i naprawdę chciał walczyć. Kate zaś zacisnęła zęby, widząc jak kolejne wodne ataki trafiają Ziggiego.
-Dalej Ziggy, unikaj! A potem atak głową! - zawołała. Jej pokemon, choć już słaby i zmęczony, uniknął ostatnich Water Gun'ów i trafił Psyducka.

Psyduck: 60%
Zigzagoon: 49%